piątek, 28 czerwca 2013

Głębia



Głębia
***
Spadam. Zagłębiam się coraz bardziej w głębinę Tartaru. Czy przed oczami przelatuje mi całe moje życie? Nie, to wcale nie tak. Myślę o tym co zrobiłam źle? Drugie zaprzeczenie. Czyli nie umieram? Czy raczej jeszcze nie umarłam? Nie wiem już sama, to zbyt trudne i skomplikowane. Zawsze miałam dość kilku osób. I co? Ja kończę w piekle, gdzie będę się smażyć? A oni co? Pewnie skończą na Polach Asfodelowych, co nie? Ech, bezsensu. To ja zawsze byłam tą najmilszą, najlepszą, i ogółem naj? Tak, zgadza się. To czemu mam teraz cierpieć za jego błąd. Jego GŁUPI błąd?
***
Byłam nad Wielkim Kanionem. Stałam nad jego krawędzią patrząc w głąb. Kolejne warstwy ziemi tworzyły niezwykły efekt. Nagle powiał wiatr. I zjawiłeś się ty? Tak, to byłeś ty. Wtedy jeszcze niewinna, osiemnastolatka, dziś kto?
Why, why can’t this moment last forevermore?
Tonight, tonight eternity’s an open door….
No, don’t ever stop doing the things you do.
Don’t go, in every breath I take I’m breathing you….
Tak, to chyba dobrze opisuje to co wtedy poczułam. Ale…
Nie wiem czemu to czuję, ani po co to robię, jednak zbliżam się do ciebie coraz bliżej, niczym magnes do metalu. Całuję Cię. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. Patrzę na ciebie z miłością, ale nie wiem dlaczego. Kocham Cię? Czy to możliwe? Nie. Przecież dopiero Cię zobaczyłam. Co z tego?- dyktuje mi serce. Debilka!- podpowiada umysł. Nie wiem co robić. Ale jednak odczuwam przy tobie bezgraniczne szczęście. Czy jestem czyjąś reinkarnacją?
Całuję Cię, nie znając twojego imienia. Czy to nie dziwne? Zdecydowanie. Odrywam swoje usta od twoich warg i patrzę na ciebie ze zdumieniem.
- Jak masz na imię?- Pytam. Nie odpowiadasz, więc po dłuższej chwili ponawiam pytanie.
- Spójrz w głąb swojej duszy- odpowiadasz. Potem znikasz, ale ja słyszę w moich uszach słowa niesione przez wiatr.

- Jeszcze się spotkamy. Jutro. O północy. Przyjdź, tu, lub sam Cię znajdę gdziekolwiek będziesz. Nazywam się Zeus. Nie mów nikomu o naszym spotkaniu.
***
Wieczorem myślałam o tobie.
O twoich czarno-brązowych włosach, o niebieskich magnetyzujących oczach.
Starałam się zapomnieć, bo przy tobie szalałam. Nigdy wcześniej nie czułam się przy  nikim tak dobrze, a równocześnie tak źle, z powodu utraconej nad ciałem kontroli. Łzy cieknące mi po twarzy, wcale nie były demonstracją smutku. Raczej bezsilności, którą czułam przy tobie. Dlaczego? Nie wiedziałam.
Kochałam Cię- to na pewno. Nawet nie musiałam tego sprawdzać. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia- jak to się teraz ładnie mówi. Raczej spokrewnienie dusz.
Północ? Ale czy TA północ jutro, będzie zwieńczeniem dzisiejszego dnia, czy jutrzejszego.
Pogrążając się w tych rozmyślaniach zasnęłam, lecz niespokojnym, lekkim snem, który wcale nie dawał mi, tak upragnionego, odpoczynku.
***
Następnego dnia cały czas o spotkaniu. Dziś o północy. Czy przyjść do Wielkiego Kanionu? A może on sam do mnie przyjdzie? A co jeśli nie?- między innymi te i inne, a jakże, pytania zajmowały miejsce w mojej głowie powodując mentlik.
Myślę, że ten cytat dobrze opisuje moje uczucia, podczas momentu, gdy pierwszy raz Cię spotkałam.
Where have you been
Cause I never see you out
Are you hiding from me, yeah?
Somewhere in the crowd.
Pozostaje mi tylko czekać na jutro.
***
Krótkie info: Będzie jeszcze 1 część.
Mam nadzieję, że wam się spodoba,
Annabeth

1 komentarz: